Forum FSR Polska Strona Główna FSR Polska
Forum członków i sympatyków polskiej Sekcji FSR CKM LOK
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

II.Pływamy!!!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum FSR Polska Strona Główna -> Budujemy FSR-V 15
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
WHITE&RED
Guru



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 2093
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sompolno

PostWysłany: Nie 9:48, 01 Lip 2007    Temat postu:

Witam,

no tak, chyba nie wytłumaczyłem zbyt dokładnie o co mi chodzi z tym puszczaniem. Oczywiście nie dotyczy to zawodników, którzy mają jeszcze jakiekolwiek szanse na zdobycie dobrego miejsca w danym wyścigu, oni do końca mają prawo spodziewać się, że zawodnicy płynący przed nimi albo "ubiją się", albo skończy się im paliwo lub motor, albo "cóś" ... jest to zrozumiałe. Natomiast zawodnicy, którym przydarzyło się stanąć lub płyną z jakiś powodów jak patrolowiec i nie mają absolutnie żadnych szans w tym biegu, moim zdaniem powinni to robić, oczywiście bardzo dyskretnie i bezpiecznie. I taka jest praktyka, bynajmniej na zawodach wysokiej rangi i dużych europejskich "spędach" (czytaj; zawodach międzynarodowych), ja również to robię i nie odczuwam z tego powodu najmniejszego dyskomfortu, ale to już trudno ... Very Happy Very Happy Very Happy .

Pozdrawiam S.Cz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
WHITE&RED
Guru



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 2093
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sompolno

PostWysłany: Nie 10:07, 01 Lip 2007    Temat postu:

Witam,

Jeszcze słówko do mechaników, gdy odbieracie model od załogi łodzi ratunkowej to powracajcie na swoje stanowisko startowe w miarę szybko, ale nie w takim tempie jakby od tego zależało całe wasze przyszłe życie, nie przeskakujcie przez serwisy napotkanych po drodze zawodników i nie wylewajcie wody i paliwa z waszego modelu do tychże serwisów. Niczego z pewnością nie przyspieszycie, a możecie swoim pośpiechem narobić wielkiej psoty tym co stoją na pomoście, albo "glebnąć" na pomost wraz ze swoim okręcikiem, a poza tym wygląda to bardzo śmiesznie, moim zdaniem oczywiście .

Pozdrawiam S.Cz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pitt
Gospodarz



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 1184
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bellechatoix

PostWysłany: Nie 19:39, 01 Lip 2007    Temat postu:

Masz rację, sam ostatnio widziałem, jak mechanik, wylewając w biegu wodę "pomylił się" o ok. 0,5 metra i tylko dzięki temu nie zalał nadajnika (i wcale nie była to żółta Webra...) Rysia D., leżącego akurat na pomoście (nadajnika, nie Rysia Very Happy )...
Elektronika, jak każdy wie, nie bardzo lubi wodę, więc jakie byłyby straty (konkretne, w złotówkach albo w euro) łatwo policzyć... Myślę, że ten mechanik miał tym razem duuuuużo szczęścia.
Wyobraźni, Koledzy Mechanicy, wyobraźni...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
WHITE&RED
Guru



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 2093
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sompolno

PostWysłany: Czw 12:34, 05 Lip 2007    Temat postu:

Witam,

tak jak obiecałem, dzisiaj (nie!!!)pływamy na kilwaterze!!!

Na większości rysunków prowadzącym jest model oznaczony numerem 1, jeśli jest inaczej dokładnie będę to opisywał. Również kolor czerwony oznacza tor po jakim nie należy pływać, inne przypadki również dokładnie opiszę.



Pierwszy rysunek przedstawia prawidłowy tor modelu płynącego jako drugi, a modele są w bardzo bliskiej odległości od siebie(około 2 metrów). Model goniący płynie po torze zbliżonym do toru prowadzącego modelu, jeśli jest szybszy, a nie ma szansy na wyprzedzenie, to przed bojami zwalnia i „robi” boje za modelem prowadzącym, a na każdej boi obowiązkowo i bezwzględnie robi gazem!!! Prowadzący to model czerwony, a ilość kropek przy modelach to poszczególne fazy „robienia” boi.



Ten rysunek przedstawia również prawidłowy tor modelu płynącego z tyłu. Jednak ten model jest szybszy i wyprzedza model pierwszy (czerwony), robi to po wewnętrznej stronie toru, oczywiście jeśli ten pierwszy pozostawia dostateczną ilość miejsca po wewnętrznej stronie toru. Fale powstające za modelem podczas zakrętu po jego wewnętrznej stronie są bardzo małe i jak dotąd nigdy nie widziałem, żeby jakiś model wywrócił się na niej, czy choćby na chwilę stracił „równowagę”! Tak więc jeśli sytuacja pozwala na to, możemy pokusić się na wykonanie manewru wyprzedzania na boi, byleby odległość między modelami była dostatecznie duża. W innym przypadku sędzia może uznać to jako wykroczenie! (Model, który jest mniej niż 5 długości modelu od boi ma pierwszeństwo. Manewr wymuszenia na modelu minięcia boi od strony wewnętrznej jest zabroniony.) Najlepiej jednak jest wyprzedzić ten model tuż na boją, oczywiście nie zapominamy o gazie na boi.



Prowadzi model niebieski, niebieska i czarne kreski to kilwater pozostawiony przez niego. Bardzo często zawodnik płynący szybciej, przed zakrętem na boi odjeżdża na zewnętrzny tor i płynie po zewnętrznej. Jednak za każdym modelem bardzo ciasno skręcającym na boi powstaje na powierzchni wody specyficzny kilwater (kilwater, ślad torowy - zawirowanie wody za rufą poruszającej się jednostki pływającej, układające się w widoczny ślad na powierzchni wody). Otóż na zewnętrznej stronie toru modelu kilwater jest większy i przybiera kształt promieniowo rozchodzących się fal od tego toru. Jeśli model który odszedł na zewnętrzną natrafi na takie fale, ma bardzo dużą szansę, żeby pokazać wszystkim po nagłej i niespodziewanej wywrotce swój brzuch. Jeśli zawodnik płynący tym modelem nie redukuje gazu podczas tego manewru szanse na to jeszcze bardziej się zwiększają. Jaka jest moja rada jeśli już wykonujecie takie manewry, bezwzględnie robić gazem na każdej boi, co wcale nie musi być stu procentową gwarancją, że nic się nie wydarzy. Zdecydowanie odradzam takich manewrów, szczególnie zawodnikom nie używającym na bojach lewego drążka w swojej aparaturze i posiadającym bardzo odklejone modele.



Bardzo niebezpieczny manewr wykonany przez model dwa (czerwony), bardzo często kończący się wywrotką albo poważnymi trudnościami w utrzymaniu równowagi. Zawodnik płynący za modelem, który bardzo ciasno „zrobił” boję (niebieski), bez zdjęcia gazu na pełnej prędkości przepływa prawie prostopadle przez tor płynącego tuż, tuż przed nim wpadając oczywiście na jego kilwater. Bardzo często kończy się to dla niego przerwaniem biegu, gdyż jest wówczas wielka szansa na jego wywrotkę. Jeśli udaje się mu „przeżyć” to może mówić o wielkim farcie w tym momencie. Gdyby model czerwony podczas przecinania toru niebieskiego zdjął na chwilę gaz, myślę, … że szansa na dalsze kontynuowanie wyścigu bardzo by wzrosła.



Teraz przedstawię trzy przykłady z tego roku bardzo efektownych wywrotek dwóch modeli z udziałem mojego modelu, na szczęście to nie mój model wykonywał te bardzo widowiskowe „hopsztrosy”. Wszystkie te zdarzenia były wynikiem prostopadłego wpłynięcia na tor przepływającego przed chwilą mojego modelu. Mój model oznaczony jest zawsze jako niebieski i płynął jako pierwszy.

Sytuacja pierwsza, boja numer 1. Rzecz działa się w Stuttgart.

Płynąc od boi numer 5 płynęliśmy bardzo blisko siebie, przy czym na wysokości pomostu wyprzedziłem model czerwony i przed samą boją miałem już kilkumetrową przewagę. Mój model płynął po zewnętrznej toru. Tuż za boją zrobiłem bardzo ciasny zakręt ocierając się prawie o boję. Gdy byłem około dwóch metrów za boją na prawym boku toru, ku mojemu wielkiemu zdziwieniu model czerwony na pełnej prędkości popłynął prosto. Zdziwiło mnie to, ponieważ model ten prowadził doświadczony zawodnik, ale nie wziąłem tu pod uwagę tego, że mógł się przez tę chwilę płynięcia burta w burtę aż tak nagrzać. Po przecięciu toru mojego modelu zrobił tylko jeden efektowny skok i w odległości około dwóch metrów dalej oglądaliśmy go już na plecach. Mam pewność, że nawet nie dotknął drążka gazu i dlatego zakończył swój występ w tej eliminacji, a także na tych zawodach w klasie piętnaście. To był zawodnik z Niemiec.

Sytuacja druga, boja numer cztery. Zawody w Jaworze.

Od kilku okrążeń mój model zaczął troszkę zwalniać po wyjściu z każdej boi (dopiero po drugim biegu eliminacyjnym odkryłem, że jest to wynikiem przepalonego silikonu na rurze rezonansowej), jednak na prostych miał normalną prędkość. Wówczas do mojej łódki zbliżył się model, którego pilot za wszelką cenę chciał mnie wyprzedzić. W tym momencie wpadł mi do głowy szatański pomysł (wyznaję ze skruchą), żeby wypróbować go w pływaniu na moim kilwaterze. Zawodnik ten odkleja swoje modele prawie do utraty ich stateczności i zwiększa jego prędkość chwilową unosząc do góry klapę trymującą. Zazwyczaj poznaję ten moment po dziwnie sterczącym do góry dziobie jego modelu. Uznałem, że do tego testu najlepsza będzie boja numer cztery i pięć. Kilkakrotnie celowo odpływałem troszkę na zewnątrz toru a dopływając na wysokość boi gwałtownie skręcałem pod kątem prostym cały czas prowadząc przed modelem czerwonym. Ze dwa czy trzy razy wpadał na mój kilwater, … ale jakoś mu się udawało mimo wykonywania dziwnych manewrów. Jednak chyba za trzecim razem po przecięciu toru mojego modelu na boi numer cztery wykonał serię efektownych ewolucji i przy akompaniamencie jego głośnych przekleństw wylądował na plecach przy samym brzegu betonowego wału. To był zawodnik z Polski.

Sytuacja trzecia, boja numer pięć. Ostatnie zawody w Supraślu.

Kilku z moich przyjaciół widząc moje przygotowania do pierwszego biegu eliminacyjnego zapytało mnie, czy przypadkiem nie zrobiłbym powtórki (replay) z Jawora, ponieważ znowu płynę w eliminacjach z tym samym zawodnikiem. Odpowiedziałem, że jeśli tak bardzo chcecie … to spróbuję. Nic jednak nie zapowiadało tego, raz, że byłem zajęty tym żeby napływać finał, a po wtóre podczas biegu nikt mnie nie doganiał. Jednak po paru minutach moja łódka znowu zaczęła minimalnie zwalniać na bojach ( w domu wyjąłem regenerowany wał i okazało się, że ma 5 setek bicia). Znowu dogoniła mnie ta sama łódka co w Jaworze i postanowiłem tutaj również kontynuować swoje testy dotyczące pływania na kilwaterze. Tu znowu okazało się, że moja teoria o nie przecinaniu torów innych modeli na zakrętach jest bardzo słuszna. Tym razem mój test powiódł się na boi numer pięć z jeszcze lepszym skutkiem niż w Jaworze. Model, który przeciął mój kilwater wykonał serię wyjątkowo pięknych ewolucji i wylądował na brzegu, na plecach, w siatce zabezpieczającej widzów przed ewentualnym wypadnięciem modelu z wody. Tym razem tez słyszałem wściekłe przekleństwa, a po biegu były głośne śmiechy i gratulacje, zresztą już na pomoście słyszałem przytłumione chichotanie rozbawionych zawodników i mechaników. Uznałem, że dla takiej radości jaką wywołało to zdarzenie warto w przyszłości też kontynuować moje testy.

http://www.fsrvho.fora.pl/suprasl-2007-t166.html

Tu można zobaczyć jak to było w Supraślu.

Podsumowanie;
- każda boję bierzemy z gazem,
- każdą niebezpieczną sytuację wyprzedzamy zdjęciem gazu, a nie gwałtownymi ruchami drążka steru, jeśli oczywiście zdążymy to zrobić,
- nigdy nie unosimy klapy(ek) trymujących do góry!!!

Ale to są tylko moje sugestie i każdy ma prawo postępować według własnego uznania i doświadczenia, i jak nam życie pokazuje tak właśnie każdy robi.

Pozdrawiam S.Cz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mountain454
Asior Nadzwyczajny



Dołączył: 20 Gru 2006
Posty: 747
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:22, 05 Lip 2007    Temat postu:

Słyszałeś Robert co Stasiek napisał. Nigdy nie podnoś klapy trymującej do góry! S.G.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Meniu
Asior Nadzwyczajny



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Czw 21:29, 05 Lip 2007    Temat postu:

A jak sie zablokuje tak jak u mnie to co wtedy? Shocked

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mountain454
Asior Nadzwyczajny



Dołączył: 20 Gru 2006
Posty: 747
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:47, 06 Lip 2007    Temat postu:

Wtedy Meniu idziesz jak przecinak. S.G.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bobert73
Buczek



Dołączył: 25 Gru 2006
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: RASZYN/WARSZAWA

PostWysłany: Śro 23:42, 18 Lip 2007    Temat postu:

Stasiek Cz. a pamiętasz łódź ratunkową w Ślesinie w biegu OPEN
chciałbym żebyś opisał tą sytuacje , gdy zawodnik zwalnia do min. by ominąć łódź ratunkową z lewej a model zawodnika płynącego z tył omija łódź ratunkową na całej kicie jednocześnie blokując model próbujący ominąć łódź ratunkową w rezultacie dochodzi do dzwona z ekipą wyławiającą
...niestety niema przebacz , ...
miejmy nadzieje , że w przyszłości nie będzie takich sytuacji , a jeżeli będą to na pewno nie będzie to łódź ratunkowa tylko ostro w lewo


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mountain454
Asior Nadzwyczajny



Dołączył: 20 Gru 2006
Posty: 747
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 5:41, 19 Lip 2007    Temat postu:

Całą winę Robert za zaistniałą sytuację ponosi mechanik, który oczy powinien mieć dookoła głowy i na tyle wcześniej Cię ostrzec abyś mógł spokojnie łódz ominąć. S.G.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
WHITE&RED
Guru



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 2093
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sompolno

PostWysłany: Czw 8:07, 19 Lip 2007    Temat postu:

Witam,

Robert, trasa wyścigu to nie Wersal i nie miejsce gdzie powinniśmy świadczyć sobie uprzejmości. Zasada jest jedna, jeśli się ubiłeś albo miałeś dzwona z łodzią ratunkową to nigdy nie szukaj winnego. Winę zawsze ponosisz Ty, ponieważ nie potrafiłeś przewidzieć niebezpiecznej dla siebie sytuacji. Sytuacja ze Ślesina to dowód na to, że jeszcze sporo czasu upłynie zanim będziesz w stanie prawidłowo reagować na niekorzystne dla siebie sytuacje. Rada jest zawsze jedna, zdjąć gaz i dopiero wtedy kręcić sterem, a jeśli widzisz, że na trasie płynie łódź ratunkowa to powinieneś pomyśleć wcześniej co masz robić(możesz ją przecież ominąć w większej odległości, a nie wolno ale blisko), a nie po zdarzeniu szukać winnego. Powiedz mi, jaką satysfakcję ma zabity( a właściwie jego rodzina) w wypadku samochodowym z tego, że winę za to ponosi drugi uczestnik tego wypadku a on był zupełnie bez winy???

Pozdrawiam S.Cz.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez WHITE&RED dnia Czw 10:53, 19 Lip 2007, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pitt
Gospodarz



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 1184
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bellechatoix

PostWysłany: Czw 8:34, 19 Lip 2007    Temat postu:

Robercik, nie widziałem tej sytuacji co prawda, ale powiedz mi: skoro zwolniłeś na maksa, jak piszesz, to nie mogłeś ominąć łodzi z prawej? Ster chodzi w obie strony... Very Happy Wiem, że to tak dobrze gadać po fakcie, ale sam zacząłeś Very HappyVery HappyVery Happy
Niestety, "frycowe" trzeba zapłacić, to są FSR-y... A dobry mechanik to rzeczywiście 51% sukcesu...
Pozdrawiam CIę serdecznie i cieszę się, że pływasz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bobert73
Buczek



Dołączył: 25 Gru 2006
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: RASZYN/WARSZAWA

PostWysłany: Pią 5:15, 20 Lip 2007    Temat postu:

Jasna sprawa , bezkompromisowo wine za zaistniałą sytuacje ponosi model z numerem 15,jednak gdyby nie ten Wersal twój model Stasiu leżał by na plecach.
Prawdą jest też ,że szybciej człowiek opanuje kierowanie samochodem niż kierowanie FSR-em
Jestem przekonany , że z czasem będzie lepiej w końcu to mój pierwszy sezon


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krzysiek
Buczek



Dołączył: 29 Gru 2006
Posty: 153
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 7:40, 20 Lip 2007    Temat postu:

nie uważam,że była to wina Roberta
widząc serwis zdjął gaz i rozpoczął mijanie i był pierwszy
wtedy wpadł Stachu na pełnej prędkości i zamknął drogę
Robert wjechał w serwis żeby nie było zderzenia
nie było możliwości ominięcia z prawej
jeśli nie będzie min zasad na wodzie, to może oblachujmy modele ku radości publiczności
pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
WHITE&RED
Guru



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 2093
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sompolno

PostWysłany: Pią 9:10, 20 Lip 2007    Temat postu:

Witam,

zdaje się, że nie bardzo rozumiecie o co w tym wszystkim chodzi (Robert i dodek200).

Tak naprawdę to ja nawet nie kojarzę tego zdarzenia, ale nie jest to istotne, nadjechałem, coś zobaczyłem, zadecydowałem i cały pojechałem dalej. Nie pamiętam. Oprócz jednego przypadku ( testowanie trafności idei „klapa w górę”), nigdy nikomu niczego nie zrobiłem z wyrachowaniem, Tobie również.

Winę ponosi zawsze zawodnik który się "ubił" lub dał się ubić i to bez względu z jakiej przyczyny i czyjej winy. Rezultat jest jeden, bardzo kiepskie miejsce w wyścigu. W kolizyjnych sytuacjach należy tak zareagować, żeby wyjść z niej cało. Jeśli miałeś czas na to, żeby wybierać czy uderzyć w łódź ratunkową, czy w mój model to była to cała wieczność, było walić w moją łódkę, może byś popłynął dalej, ja nawet nie odezwałbym się, nie mam zwyczaju tego robić i nie robię. Nie upodabniaj się do tego faceta, co po kolizji z jakimś modelem chodził po pomoście (w czasie biegu) i prowadził swoje śledztwo, kto to śmiał w niego wjechać, a po odnalezieniu winnego zaczął lżyć go od najgorszych i popychać (przypadek z jeziora Osiek koło Gorzowa Wlkp. z przed wielu lat), facet zszokował mnie wówczas po raz pierwszy-dzisiaj niczemu już się nie dziwię w jego wykonaniu.

Zawsze podziwiałem zawodników, którzy każde zdarzenie w którym się z jakiś przyczyn "ubili", doskonale pamiętali, doskonale wiedzieli czyja to była wina (oczywiście oni zawsze byli bez winy) i mogli o nim przez wiele miesięcy opowiadać w najdrobniejszych szczegółach przez co najmniej pół godziny, chociaż samo zdarzenie trwało zaledwie ułamki sekund. Zastanawiające, ... i bardzo to dziwne jest za każdym razem, przynajmniej dla mnie. Nasz kolega Maciuś D. nawet jeśli ktoś go ewidentnie „ubije” i po biegu pójdzie do niego, żeby sprawę załagodzić ze zdziwieniem udaje, że nic nie widział i nie wie o co mu chodzi.

Więc Roberciku, pływaj, pływaj, pływaj, a z czasem nie będziesz miał takich dylematów (i ukrytych pretensji) jak po Ślesinie, a ja ze swojej strony życzę Ci samych udanych i wygranych biegów, i naprawdę cieszę się, że pływasz z nami FSR-owcami. Nie rób się malkontentem i babą, Ty dodek200 też Very Happy (zresztą nie wiem kim jesteś).

Temat ten podtrzymuje tylko dlatego, bo uważam, że można się tutaj też czegoś nauczyć i wyciągnąć dla siebie właściwe wnioski Very Happy .

Pozdrawiam S.Cz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pitt
Gospodarz



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 1184
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bellechatoix

PostWysłany: Pią 9:49, 20 Lip 2007    Temat postu:

Dodek, jak to określasz, "min zasady" są zawarte w przepisach NAVIGA, których tłumaczenie ( w wersji BETA Very HappyVery HappyVery Happy ) znajdziesz na [link widoczny dla zalogowanych] .

Nie sądzę, aby oblachowanie modeli cokolwiek zmieniło, oprócz wagi łódek, poczytaj może o parametrach kadłubów wykonanych z laminatów kevlarowo-węglowych... a publiczność nawet by tego nie zauważyła... sarkazm zupełnie bez sensu...

Poza tym zapewniam Cię, że żaden sędzia FSR-owy na świecie nie dałby w takiej sytuacji nawet ostrzeżenia modelowi płynącemu tak, jak w tym przypadku Stasiek... 100 procent winy zawsze ponosi zawodnik, który walnął w łódź, ponieważ łódź wyławiająca na wodzie jest ŚWIĘTA!!! Są w niej ludzie, których NIE WOLNO narażać na niebezpieczeństwo, a jest ono - wierz mi - wielkie i realne. Robert powinien ją omijać za wszelką cenę i nawet, gdyby wywalił Stacha (w co wątpię), nikt by nie miał do Niego pretensji... ot, kolejne doświadczenie, ale dobrze, że o tym dyskutujemy.
Pozdrawiam.
P.S. Czyżbyś to Ty był mechanikiem Roberta? Very Happy
P.P.S. Myślę, że wypowiadając się w tak autorytatywny sposób powinieneś jednak przedstawić się bliżej, żebyśmy wiedzieli, jaką "wagę" mają Twoje opinie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum FSR Polska Strona Główna -> Budujemy FSR-V 15 Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin